Sezon na okazje

Czym polecimy?
Tak to natura fantastycznie ułożyła, że okres wiosennej chandry to jednocześnie super sezon na okazje na zdobycie tanich biletów lotniczych. W tanich liniach jest w tej chwili na prawdę w czym wybierać. Dodatkowo od jakiegoś czasu mam wrażenie, że to właśnie Kraków (cóż za fart) jest na wyjątkowo korzystnej pozycji wśród polskich miast, jeśli chodzi o dostępność taniej oferty przelotowej.


W ilości czarterów i ilości połączeń z dalekim światem nie możemy się równać z Warszawą, choć i tak dzięki Luftahansie dostępne są loty via Monachium/Frankfurt do większości interesujących mnie miejsc. O ile jednak w Lufthansie można ustrzelić prawdziwe okazje na loty do Azji, to ich europejskie podróże choć w rozsądnych cenach to do najtańszych nie mogą być zaliczone. Prawdziwe eldorado podróżnicze zapewnia baza Ryanaira. Są to co prawda podróże nieegzotyczne, europejskie, ale wybór jest zacny. Ponieważ liczę na jakiś miły weekend w kwietniu, sprawdziłem właśnie połączenia w tym okresie:

Gdzie?
Trapani - Sycylia: 340 zł 
Malta - 310 zł
Cagliari, Sardynia - 345 zł
Madryt - 370 zł
Palma de Mallorca - 300 zł
Malaga - 460 zł
Paphos, Cypr - 350 zł

Dalej nie ma sensu wymieniać, w sumie 26 miejscówek, jedne szkaradnie zimne, ale inne kuszące. Oczywiście bogata reprezentacja Włoch, w tym Piza, Bolonia, Mediolan, Rzym. Wszystkie loty 2-3 razy w tygodniu. Podałem ceny podstawowe, za jedną osobę za lot w dwie strony, ale bez tych, typowych dla Ryana, ukrytych na końcu opłat za korzystanie z kart kredytowych itp, czyli kwoty końcowe mogą być nieco wyższe.

Dodatkowo zaraz obok, w Katowicach, kolejne możliwości dzięki bazie  Wizzaira.

Jakie okazje są dostępne w pobliżu waszych siedzib - musicie sprawdzić sami, sam jestem ciekaw.

A co z pogodą?

Jeżeli ktoś szuka o tej porze roku prawdziwego lata, to niestety, pozostają mu tylko dalekie podróże w rejony zwrotnikowe, ale to osobny temat, bo mnie osobiście szkoda byłoby pieniędzy i czasu na krótki wyskok do Tajlandii, Indii lub nawet na Półwysep Arabski.

Utarło się potoczne przekonanie, że Egipcie jest zawsze upał, a część ludzi ma też takie wyobrażenie o np. Maroku. Sorry, nic z tych rzeczy, w tych rejonach zima też zaznacza swoją obecność, choć takie sformułowanie może budzić sprzeciw mieszkańca Polski, w której właśnie niedawno zakończyła się syberiada.
Ale:



















Oczywiście, Egipt to Egipt, ale temperatury są wiosenne, idealne do zwiedzania, nie na plażę, tym bardziej, że w Sharmie, cieplejszym od Kairu często dość mocno powiewa chłodnym wiatrem z północy. A w Kairze nocki chłodne - tym bardziej, że ogrzewane domy nie należą do tradycji egipskiej. Jeszcze parę dni temu temperatury dzienne w Kairze oscylowały wokół 16 - 18 stopni, zaś nocne spadały do 5. Łagodny podmuch zimy dociera i tu. Za miesiąc jednak rozpoczną się upały.

Podobnie, wiele osób żywi mylne przekonania na temat śródziemnomorskiej zimy, wyobrażając ją sobie jako pasmo słonecznych dni z kilkunastostopniową temperaturą. Tymczasem zima w całym basenie Morza Śródziemnego potrafi być paskudna: ulewne deszcze, porywiste wiatry, wszechobecna wilgoć potęgująca uczucie zimna i niekiedy zaledwie 8, 10 może 12 stopni w ciągu dnia. Tak było jeszcze niedawno w Palermo, wczoraj na Krecie a podobna pogoda nawiedza wszystkie wyspy i wybrzeża Morza Śródziemnego, nie wyłączając Maroka. Obecnie jest lepiej, choć wciąż, położony 800 bardziej na północ Rzym jest cieplejszy w dzień od Palermo. Z kolei noce są cieplejsze nad morzem, co wcale nie znaczy, że są już prawdziwie ciepłe.


















W każdym razie, choć diagramy pokazują pogodę kuszącą, to trzeba być gotowym na nocny chłód i - niestety - możliwą zmienność aury: wciąż prawdopodobne są kilkudniowe deszcze i powrót do temperatur na poziomie 14 stopni w dzień. Natomiast końcówka kwietnia i początek maja na Sycylii to prawdziwa bajka.

Moim pogodowym faworytem na marzec i początek kwietnia jest Sewilla. Położona niemal na wysokości północnych wybrzeży Afryki, ale osłonięta górami zarówno od północy jak i od wilgotnego Atlantyku. Parę dni temu panowały tam temperatury dzienne pomiędzy 24 a 26 stopni, wyższe niż obecnie w Egipcie. Ryzyko dłuższych, ulewnych deszczy jest znikome, znacznie niższe niż nad Morzem Śródziemnym, w Rzymie czy atlantyckiej Portugalii. Noce jednak wciąż chłodne - to wpływ pewnego odcięcia od morza, takiej mini-kontynetalnej specyfiki. Jeszcze wyraźniej widać to w przypadku Madrytu: w środku półwyspu Iberyjskiego, na północ od Sewilli więc chłodniej, w dzień mocne już słońce nagrzewa powietrze do przyjemnych temperatur, ale ląd jest wciąż wychłodzony i nocne wypromieniowanie ciepła może doprowadzić do przymrozków:




















W każdym razie ja myślę o Hiszpanii. Może Malaga i krótka runda po Andaluzji? A może Madryt i spokojne 2 dni wśród Velzqueza i Goyi, w autentycznie wspaniałym muzeum Prado?


Na koniec jeden przyjemny gadżet do obserwowania pogody na świecie. Jeżeli korzystacie z Chroma, to w module "Aplikacje" znajdziecie darmowy programik o nazwie Full Screen Weather, podkładający wskazania termometru na googlowską mapę. Miłej zabawy:



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz