Kuchnia alpejska – wprowadzenie.


Wkrótce rozpoczniemy zimowy najazd na Alpy, pomyślałem więc, że może warto poświęcić parę wpisów kuchni Włoch i Austrii oraz winom regionów alpejskich. Chciałbym, żeby było to na tyle praktyczne, żeby pomogło w dokonywaniu wyborów na miejscu, ale z odrobiną ogólnego podkładu.
Przeglądnąłem sobie, co tam w sieci wypisują na ten temat, tak żeby się nie powtarzać, ale z satysfakcją stwierdziłem, że nic sensownego nie da się wygooglać. Ogólnie o kuchni włoskiej sporo, ale już na temat specyfiki alpejskiej – ewentualnie garść banałów. Najczęściej podsumowanie zwyczajów kulinarnych Trentino brzmi tak: miejscową specjalnością jest polenta, je się dużo grzybów i dziczyzny, bazuje na świetnych lokalnych serach a poza tym jak wszędzie we Włoszech można zjeść świetną pizzę i makarony (to taka skondensowana parafraza). Tak podane informacje nikomu nie pomogą w niczym i przypominają cienkie zagraniczne opracowania na temat polskiej kuchni. Tym bardziej zachęciło mnie to do napisania czegoś bardziej praktycznego, co mogłoby być pomocą przy wybieraniu dań czy zakupach.

Kuchnia alpejskich regionów Włoch.
Na początek mimo wszystko, trzeba napisać jednak parę zdań ogólnych, które znają temat, zabrzmią trywialnie.
Italia do połowy wieku XIX była zlepkiem państw, często zależnych od obcych mocarstw i związanych z nimi przez wieki wspólnej historii co pozostawiło trwałe ślady w przyzwyczajeniach kulinarnych. Dlatego nie można mówić o jednolitej kuchni włoskiej. Sycylia od wczesnego średniowiecza funkcjonowała w osmozie ze światem arabskim, całe południowe Włochy związane były poprzez rodziny panujące z Hiszpanią, Piemont, Lombardia i dolina Aosty pozostawały w cieniu Francji, zaś większa część Trentino wchodziła w skład CK Monarchii – takich przykładów jest więcej. Skutki tych powiązań politycznych widoczne są do dziś. W dolinie Aosty czy Piemoncie, tak jak we Francji, miejscowi jadają lekutkie śniadania, króluje croissant i kawa. Dla odmiany w Alto Adige i Trentino, podobnie jak w Austrii, pierwszy posiłek dnia jest solidniejszy: na stół trafiają różne rodzaje pieczywa, sery i wędliny z popularnym speckiem na czele. W przeciwieństwie do Włoch południowych i środkowych najpopularniejszym tłuszczem na północy jest masło a nie oliwa. Faktycznie, popularna na północy jest polenta - pure z kaszki kukurydzianej - niekiedy zapieczone jak ciasto. Polenta występuje w roli polskich ziemniaków, czy azjatyckiego ryżu – czyli jako baza potrawy, której ostateczny smak nadają np. sosy z grzybów czy gulasz z dziczyzny. Nad polentą nie będę się rozwodził, bo to wg. mnie najbardziej chyba nietrafiony włoski wynalazek, ale każdy powinien przekonać się sam. Z północy Włoch pochodzi kilka wybitnych włoskich wędlin, takich jak lardo Arnad, bresaola i prosciutto San Daniele. Wszystkie zasługują na osobne omówienie. We Włoszech o specyfice danego dania decydują składniki typowe dla danego regionu, np. sery produkowane w tej konkretnej dolinie. Użycie w przepisie innego sera może skutkować również znakomitą, ale całkiem inną od oryginału potrawą. Zanim zabiorę się w kolejnych wpisach za bardziej metodyczny przegląd potraw i regionów kulinarnych, dziś na początek świetny i super prosty przepis ilustrujący to ostatnie zdanie. Pochodzi on z niepozornej książeczki, którą dołączono do przewodnika po knajpach Italii, w który zaopatrzyłem się wiele lat temu. 150 mistrzów kuchni z całych Włoch prezentuje w niej swoje popisowe dania z makaronem w roli głównej, podaje się też adresy i podstawowe informacje o restauracjach, w których potrawy te są serwowane. Korzystałem z tych przepisów wielokrotnie, za każdym razem byłem zachwycony.

Rurki w sosie z sera Toma.
Należy zaopatrzyć się w: makaron (rurki), 160 g sera Toma di Gressoney (ser typowy dla okolic Aosty, powinien być dostępny w lepszych delikatesach, np. Alma, Piotr i Paweł), 200 g śmietanki, 200 g sosu pomidorowego, sól.
1.       Pomidory z puszki zgnieść na głębokim talerzu i podsmażyć (najlepiej na teflonowej patelni) na średnim ogniu, na odrobinie masła, mieszając. Sos powinien wyjść gładki.
2.       Dodać śmietankę i utarty ser, połączyć mieszając do uzyskania gładkiego sosu. Posolić do smaku.
3.       Ugotować makaron al dente, jak zwykle stosując złotą zasadę – gotować o minutę krócej niż podany na opakowaniu czas. Użyć ok. 2/3 makaronu ze standardowego opakowania 400 g.
4.        Odcedzić i połączyć z gorącym sosem (uwaga, sos po dodaniu sera łatwo się przypala).

Uwagi:
Jeżeli nie dostaniemy Toma di Gressoney proponuję użyć innego sera z gatunku Toma (wiele dolin produkuje swoją własną odmianę), a w ostateczności jakiegoś miękkiego, dojrzewającego sera włoskiego. Efekt za każdym razem będzie inny.
Najlepszy sos pomidorowy uzyskamy dusząc (na odrobinie masła) pomidory z 1 puszki. Z braku czasu można zagęścić na patelni sos pomidorowy z kartonika (użyć 2/3 opakowania 400 ml). Bardzo ważne jest, aby nie przesadzić z ilością sosu pomidorowego, istotą tej potrawy jest lekka przewaga śmietanki i sera nad pomidorami.
Śmietanka: pod tą nazwą, w praktycznie wszystkich włoskich przepisach, kryje się wyłącznie słodka (czyli niekwaszona) śmietanka. Najlepiej użyć oryginalnej włoskiej (panna da cucina), lub naszej 30 proc.
Nie dodawać żadnych innych przypraw: ziół czy czosnku, w tym przepisie to nie ma sensu.

W kolejnych wpisach omówię już bardziej metodycznie różne aspekty i regiony kuchni Alp.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz