Wadą takiego wyjazdu jest to, że trzeba mieć wolny cały tydzień i koszty nie należą do najniższych. Nie będę się jednak więcej rozwodził ani nad tym tematem. Jeśli ktoś ma ochotę na taką zabawę to odpowiednie namiary znajdziecie pod linkiem bazy kitesurfingowej, a i sam przelot z hotelem można w ciągu 5 minut zarezerwować on-line, choćby na stronie Comfort Clubu.
Jeśli jednak kogoś takie zabawy nie kręcą i nie potrzebuje asysty w załatwianiu przelotów i pobytu, to mamy właśnie idealną porę roku na skorzystanie z tanich przelotów do miast europejskich. Kupowanie takich imprez w biurach podróży nie ma po prostu sensu. O ile marne są szanse na zorganizowanie wypadu do Egiptu taniej niż za pośrednictwem biura, o tyle załatwienie samemu wypadu do Madrytu, Rzymu czy gdzie tam jeszcze - jest banalnie proste.
Podaję więc 3 kroki do przyrządzenia idealnego lekarstwa na przesilenie wiosenne:
- kupujemy bilet on-line, nalepiej w Ryanair, Wizzair czy innej linii, która ma najlepsze ceny (trzeba czasem trochę poszperać)
- wchodzimy na dowolny portal rezerwacji noclegów i rezerwujemy on-line podając tylko nr. karty. Polecam www.venere.com - duży wybór, wiarygodność i znakomicie zorganizowany system potwierdzeń na maila i komórkę.
- kupujemy przewodnik, najlepiej nie taki gdzie jest przewaga obrazków, tylko albo coś wybitnie praktycznego (tu rządzi Lonely Planet), albo lepszego merytorycznie a słabszego praktycznie - Baedekera.
Przewodnik zamiast portalu rezerwacyjnego?
Na temat przewodników, a zwłaszcza Lonely Planet napiszę kiedy indziej, tu warto tylko wspomnieć, że o ile Baedekery dostępne są już w wersji polskiej (tylko część oferty), o tyle nie słyszałem, żeby Lonely Planet miało polskie wydania. Mimo to warto: są to przewodniki nieustannie aktualizowane i dające nieocenione wskazówki pod względem praktycznym: gdzie zjeść, gdzie spać, jak się przemieszczać. Do tego wystarczy przeciętna znajomość angielskiego. Co najważniejsze, na prawdę ciężko znaleźć przyzwoite lokum za niższe pieniądze niż miejscówki prezentowane w tych książkach, ciężko znaleźć średniej klasy hotele z bardziej adekwatną ceną i wreszcie ciężko znaleźć miejsca bardziej luksusowe niż te, które książka poleca tym, którzy z pieniędzmi się nie liczą. A wierzcie, o bardzo wielu przewodnikach nie można tego powiedzieć.
Jeżeli mamy Lonely Planet, możemy sięgnąć do sekcji "where to stay" i zrezygnować z pośrednictwa portali typu Venere. Korzystając z podanych w książce adresów mailowych lub stron www - nie powinniśmy mieć problemów z rezerwacją odpowiadającego nam lokum. Jeżeli interesującego Was przewodnika nie ma w polskich księgarniach internetowych najlepiej zamówić na stronie Lonely Planet, a jeżeli nie możecie czekać na przysłanie - można ściągnąć on-line PDF'a (odpłatnie naturalnie).
Gdzie?
Co do tego, gdzie warto lecieć ze względu na pogodę - o tym napisze później.
Dziś odradzam tylko Jakuck :-)
Cdn.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz